Są rzeczy które powinny być nietykalne.
Domniemany, niepoliczalny, który szarogęsi się w Pałacu Prezydenckim usunął z niego Okrągły Stół. Symbol odzyskania przez Polskę suwerenności.
Odzyskania w pokojowy sposób. Oczywiście patoprawica wolałaby tysiące trupów, pomniki i mogiły gdzie można by było urządzać msze, miesięcznice, czuwania, apele poległych i całą nadętą celebrę, a tu rozluźnienie PRLowskich okowów odbyło się w wyniku rozmów przy tym właśnie meblu.
Bez względu na to czy chcielibyście aby PRL przekształcił się w RP przy stole czy przy nagrobku, Okrągły Stół jest narodowym symbolem. Artefaktem punktu zwrotnego w historii Polski. Jak kosy spod Racławic, miecz Szczerbiec czy ORP Błyskawica.
Symbol nietykalny który powinien podlegać prawnej ochronie.
A tymczasem jakiś ciulas* (Śląsk wie co to ciulas, reszta Polski niech zapyta Ślązaków), który wynajmuje tylko nieruchomość w Warszawie śmie wyrzucać z niej symbol który tam stoi od początku, od dni kiedy był świadkiem i przyczyną ważkich i kluczowych wydarzeń.
To tak jakbyście wynajęli od kogoś umeblowane mieszkanie i wypieprzyli z niego pamiątkową szafę i babciną wersalkę, bo wasz styl jest inny i meblujecie po swojemu. Co by wam zrobił właściciel mieszkania gdyby to zobaczył?
Właścicielem tej obszernej nieruchomości przy Krakowskim Przedmieściu jest Państwo Polskie które na wieść o zdemolowaniu ważnego pomieszczenia zrobiło „kocią mordkę” tłumacząc się że taka była wola „pana prezydenta” (celowo z małej i celowo w cudzysłowie).
A kim że jest „pan prezydent” bez względu na to skąd się wywodzi? To tylko wynajęty na maksymalnie 10 lat urzędnik. Ma swoje zadania, swoje obowiązki i nawet swoje prawa, ale z pewnością nie są to prawa do ingerowania w historię Polski i tej historii symbole i nie ma on prawa zmieniania Pałacu Prezydenckiego (lub jego części) zgodnie z własnym widzimisię w klub GoGo, palarnię opium, siłownię czy naziolską Birstubę. (Zapytajcie Ślązaków co to takiego Birstuba)
Co by się stało, gdyby prezydentem został żarliwy ortodoksa prawosławny i zamienił Klasztor Jasnogórski w monastyr a sanktuarium w cerkiew?
Ja nawet boję się sobie wyobrażać co by było gdyby prezydentem został Żyd!
Konstytucja jasno określa prezydenckie prerogatywy. Ostatnio zasiadający na tym stołku dwaj dziwni ludzie, rozdęci przeświadczeniem o prestiżu swojej funkcji próbowali i próbują koronować się na władców i przypisywać sobie atrybuty władzy absolutnej.
A są tylko zwykłymi urzędnikami powołanymi na czas określony bez możliwości przedłużenia czasu pełnienia urzędu. Sołtys wsi może nim być dożywotnio o ile taka będzie wola sołectwa. Prezydent nie, więc niech się nie rozpycha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz